Książka Daniela Defoe'a to coś w rodzaju pamiętnika Robinsona. Opowiada on w książce o swoich przeżyciach - dobrych i złych. Czas akcji to około 40 lat, w ciągu tych lat dzieje się bardzo wiele.
Młody Kruzoe marzył o żeglarstwie, lecz jego rodzice nie chcieli się na to zgodzić,ponieważ na morzu zginęli już ich dwaj synowie – nie chcieli stracić już ostatniego dziecka.
Chłopak przez jakiś czas żegna się z marzeniami o żeglarstwie i zaczyna pracować w sklepie rodziców.
Po jakimś czasie chłopak dostaje polecenie od rodziców, aby poszedł do portu po towar,który ma przypłynąć na statku. Robinson zgadza się z chęcią, lecz gdy jest już w porcie wpada w otchłań myśli. Myśli o swoich marzeniach, o których starał się zapomnieć... W porcie spotyka swego przyjaciela Wiliama, z którym niegdyś chodził do szkoły, lecz przestał on uczyć się w szkole, a zaczął żeglować wraz z ojcem. Wiliam namawia Robinsona, aby i on zaciągnął się na statek. Kruzoe zastanawia się i postanawia uciec z domu, aby zaciągnąć się na statek.Następnego dnia rano wstaje wcześnie i biegnie do portu, aby ruszyć w podróż.
Pierwsza podróż, po burzy, zakończyła się zatonięciem okrętu. Mimo to, chłopak nie zrezygnował. Zaciągnął się na statek kapitana Smitha, gdzie poznawał zawód marynarza. Po śmierci kapitana na prośbę wdowy, Robinson przejął jego interesy i popłynął z ładunkiem na Eleonorze. Rejs przebiegał normalnie, aż pewnego dnia Eleonora została napadnięta przez piratów. Robinson dostał się do niewoli - na wybrzeżu Maroka, w porcie Salefi. Któregoś dnia, korzystając z okazji, Robinson uciekł z niewoli Maurów. Wraz z Ksurym, też niewolnikiem, błąkali się łodzią wzdłuż wybrzeża. Po pewnym czasie spotkali na swym szlaku żaglowiec, którego kapitan zabrał ich na pokład. Była to jednostka portugalska płynąca do Brazylii. W San Salwador kupcy, zachęceni opowieściami Robinsona o niezwykle korzystnych transakcjach handlowych na Wybrzeżu Kości Słoniowej, namówił go, by udał się w podróż na wybrzeże Gwinei i tam próbował handlu. W osiem lat po opuszczeniu domu Kruzoe wypłynął kolejny raz na morze. Gdzieś nieopodal wybrzeży Gujany wpadli w niezwykle silny sztorm szalejący przez kilkanaście dni. Statek wpadł na mieliznę i zatonął.
Robinson wylądował na bezludnej wyspie i tu właśnie zaczęła się jego prawdziwa przygoda.Robinson uczy się zawodów, odkrywa ląd. Czy przeżyje? Czy wróci do domu, czy zostanie na wyspie na zawsze? Co się stanie?
Niekiedy nie chciałam się oderwać od czytania książki, a niekiedy niemal nie usnęłam...Po przeczytaniu książki szczerze mówiąc uczucia mam mieszane. Książka moim zdaniem nie jest zbyt ciekawa, lecz niestety zapewne każdy będzie musiał ją przeczytać, ponieważ jest ona lekturą szkolną. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej to zapraszam do przeczytania.
Opinia bierze udział w konkursie