- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o prawdziwa rzadkość, która jakby specjalnie ukrywa się przed ludzkim okiem. Ten, kto ją znajdzie, może mówić o wielkim szczęściu, bo spełni się jego marzenie. - Nie może być! - Pomocnik ogrodnika aż rozdziawił gębę ze zdumienia. - To wystarczy znaleźć jakieś zielsko w trawie i można mieć, co się chce?! - To nie jest jakieś tam zielsko! - oburzył się ogrodnik. - Czterolistna koniczyna rosła kiedyś tylko w raju i zwykli śmiertelnicy pewnie nigdy by jej nie ujrzeli. Ale kiedy przepędzano z rajskich ogrodów Adama i Ewę, Ewa zdążyła zerwać jedną i zabrała ze sobą na szczęście. No i od tego czasu trochę się tych czarodziejskich koniczynek po świecie rozsiał Ogrodnik coś tam jeszcze mówił, ale Rozalia już go nie słuchała. Zerwała się na równe nogi, a drewniane krzesło skrzypnęło z ulgą. - Znajdę ją! Znajdę tę koniczynę! Choć jedna musi przecież rosnąć na królewskich łąkach. A jak już ją będę miała, to spełnią się moje sny! - Uradowana królewna klasnęła w dłonie i okręciła się na pięcie, wygniatając obcasem spory dołek w podłodze. Rozalia była osóbką porywczą i niecierpliwą, dlatego postanowiła zacząć poszukiwania natychmiast. Chciałoby się powiedzieć, że ruszyła biegiem na pobliskie łąki, ale bliższe prawdy będzie stwierdzenie, że z wolna potoczyła się w ich kierunku. Dopiero gdy stanęła po kolana w trawie, otoczona bezmiarem zieloności, zdała sobie sprawę, jak trudnego podjęła się zadania. Już łatwiej byłoby chyba znaleźć igłę w stogu siana. Może ktoś inny by się zniechęcił, ale Rozalia zacisnęła tylko zęby i rozgarnęła zielone łodyżki. Jednak czterolistnej koniczyny nawet w bajkach nie znajduje się ot tak po prostu, królewna buszowała więc w trawie jeszcze do wieczora, a i tak wróciła na zamek z pustymi rękami. Za to była tak zmęczona, że nawet nie spojrzała na suto zastawiony stół, tylko rzuciła się na łóżko i zasnęła. A śniły się jej całe pęki zielonych koniczynek, które wyciągały do Rozalii swoje czterolistne główki. Po przebudzeniu królewna ruszyła na dalsze poszukiwania. Szkoda jej było czasu na wystawne śniadanie, więc porwała ze stołu rumiane jabłko i pobiegła na łąki. Od ciągłego pochylania się bolały ją plecy, pragnienie gasiła w pobliskim strumieniu, a głód nie dał się oszukać jabłkiem i zachęcał ją, by spróbowała poskubać soczystą trawę. Nie poddała się jednak. Wróciła na zamek razem z zapadającym zmierzchem i usnęła, jak tylko zrzuciła z nóg trzewiki. Trudno w to uwierzyć, ale na poszukiwaniu koniczyny upłynęły Rozalii dwa kolejne miesiące. Każdego ranka wierzyła, że właśnie tego dnia los się do niej uśmiechnie. Dlatego wędrowała coraz dalej i setki razy pochylała się nad trawą, jakby biła przed nią pokłony. Zaniedbała zupełnie pory posiłków, król i królowa jadali więc teraz sami, ale niepokój o córkę odbierał im apetyt. Tymczasem nadworni krawcy każdego dnia musieli zwężać suknie królewny, kucharz zaś szukał sobie nowej posady, bo nikt już nie doceniał jego wyjątkowych talentów. A Rozalia niestrudzenie przemierzała łąki, przeczesując palcami trawę. Czasem ogarniało ją zwątpienie, ale pół kroku za nim szła nadzieja. A nadzieja to takie błyszczące w słońcu cudeńko, które przysiada gdzieś blisko i szepce: ,,Próbuj, na pewno się uda. Próbuj dalej". No i królewna próbowała, aż pewnego dnia wśród łodyżek traw zobaczyła okrągłe listeczki. Liczyła je bez końca i za każdym razem wychodziło jej cztery. Jeśli na łące nie rozległy się wtedy gromkie oklaski i wiwaty, to tylko dlatego, że oprócz Rozalii nikogo tam nie było. Ona sama stała bez ruchu, jakby nie mogła uwierzyć, że oto właśnie jej poszukiwania dobiegły końca. Szybkim ruchem zerwała koniczynkę i nietrudno zgadnąć, o czym pomyślała, trzymając ją delikatnie w palcach. Zbliżający się tętent końskich kopyt zmieniał jej marzenie w rzeczywistość. Bo już po chwili przed Rozalią stanął rycerz w srebrzystej zbroi na swym siwym rumaku. Potem był piękny ukłon, nieśmiałe uśmiechy, błękitne spojrzenia i czynione szeptem wyznania, a wszystko to już na końskim grzbiecie w drodze do zamku. Srebrzysty cieszył się, że ma Rozalię blisko siebie, koń, że królewna jest taka lekka, a król i królowa, że ich córka nareszcie jest szczęśliwa i nie spędzi reszty życia, biegając po łąkach. Nadwornych krawców cieszyła myśl, że wkrótce szyć będą ślubną suknię, i nawet kucharz zdecydował się zostać na dworze, gdy usłyszał, że na weselną ucztę sproszono już tysiąc gości, a wśród nich wielu łakomczuchów. Królewna Rozalia ususzyła czterolistną koniczynę i schowała ją do złotej szkatułki, wierząc, że ta rajska roślinka przyniosła jej szczęście. Ale stary król i mądra królowa, którzy niejedno już w życiu widzieli, byli pewni, że z koniczyną czy bez ich córka i tak osiągnęłaby to, co chciała, bo ona sama była - można by rzec - pięciolistną uparciuchą. Nawet gdyby nie zgubiła na łąkach zbędnych kilogramów, to i tak srebrzysty rycerz oddałby jej swe serce. Sprawiłaby to jej anielska buzia i fakt, że zakochani miewają słaby wzrok i widzą tylko to, co chcą widzieć. No cóż, jeśli Rozalii podoba się myśl, że ta roślinka przynosi szczęście, to niech jej będzie. Choć równie dobrze można by sądzić, że jak ktoś znajdzie stulistną kapustę, to będzie mógł latać - pomyślał stary król, ale za nic nie powiedziałby tego głośno, bo jego uszczęśliwiała nie czterolistna koniczyna, tylko uśmiechnięta buzia ukochanej córki. Ciąg dalszy w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej Dostępne w wersji pełnej
Szczegóły | |
Dział: | Audiobooki na CD |
Kategoria: | dla dzieci, bajki, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Bis |
Oprawa: | pudełko |
Wymiary: | 140x125 |
ISBN: | 978-83-7551-679-1 |
Lektor: | Artur Barciś |
Wprowadzono: | 14.09.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.